Disney niebawem wystartuje z własnym serwisem streamingowym.

Po wielokrotnych zaprzeczeniach Disney oficjalnie raportuje przygotowania do uruchomienia własnej platformy streamingowej. Wielu zadaje sobie pytanie, dlaczego tak późno.

Wiele znanych marek na przestrzeni ostatniego dwudziestolecia zniknęło z powierzchni lub zostało wchłonięte przez inne, tylko dlatego że upierali się przy swoich założeniach nie dostrzegając, że świat idzie do przodu. W przypadku Disneya być może nic by się takiego nie stało, jednak jak na takiego producenta rozrywki tak późna decyzja o własnym serwisie streamingowym, co najmniej dziwi.

Najnowszy kwartalny raport Disneya jasno wskazuje na plany uruchomienia od 2019 roku własnego serwisu i wycofania swoich wszystkich produkcji m.in. z Netflixa, z którą posiada umowę od 2012 roku, rozszerzoną w ubiegłym roku o nowe tytuły. Szczegóły tego porozumienia nigdy nie zostały ujawnione, nawet termin jego obowiązywania. Prawdopodobnie będzie to rok, kiedy sam Disney zapowiada uruchomienie własnej platformy.

Wytwórnia ogłosiła w dniu wczorajszym, że będzie nabywać większościowy pakiet w spółce BAM Tech (obecnie posiada 33 proc. udziały), która zajmuje się działaniami marketingowymi oraz rozwiązania technologicznymi w zakresie streamingu mediów. Za 1,58 miliarda dolarów wytwórnia nabyła kolejne 42 procent udziałów.

Dziwi fakt, że Disney wiele ogólnikowo mówi o nowej platformie, wspominając o produkcjach własnych oraz Pixara (zależny od Disneya), jednak ciągle pomija takie przejęte w ostatniej dekadzie marki jak Marvel i Star Wars. 

Podsumowując, Disney postanowił osobiście zarobić na swojej pracy. Mamy nadzieję, że serwis będzie globalny, w przeciwnym razie znajdzie się wiele niezadowolonych, szczególnie dzieci i ich rodzice.