Ocean, łagry, miłość i przemoc. Nowa powieść Szczepana Twardocha w wersji audio

Na podstawie najnowszej powieści Szczepana Twardocha właśnie powstała superprodukcja audio. W rolach głównych Bartłomiej Topa i Szczepan Twardoch.

Miesiąc po premierze papierowej edycji Chołodu na rynku wydawniczym ukazuje się produkcja audio, w której główną rolę obok Bartłomieja Topy zagrał Szczepan Twardoch.

To pierwsza premiera Empik Go, w której pisarz jest nie tylko autorem scenariusza, ale także głosem otwierającym nagranie. To właśnie on wprowadza słuchacza w historię, która wydarzyła się w pierwszej połowie XX wieku.

Latem 2019 roku poczułem, że muszę uciec, i od tego zaczyna się ta historia. Życie zaciskało się wokół mnie ciaśniejszą z każdym dniem pętlą, jak zawsze kiedy tkwię zbyt długo w świecie, do którego należę. Męczyły mnie ludzkie twarze i ludzkie głosy, na równi irytowali mnie przyjaciele i wrogowie, dosyć miałem ludzkiej miłości i nienawiści… […] poczułem więc, że uciec muszę tam, gdzie uciekam zawsze od piętnastu lat, na Spitsbergen, aby, gdy wrócę, już mniej gniewać się na świat, na ludzi i na samego siebie -Szczepan Twardoch.

Na Spitsbergenie, gdzie Twardoch od kilkunastu lat ucieka od codzienności w Polsce, autor spotyka Borghild Moen i wchodzi w posiadanie ponadstuletnich dzienników Konrada Widucha.

To jego losy, weterana Wielkiej Wojny i komunisty, śledzimy w tej opowieści. Chołod inspirowany jest polarnymi wyprawami autora, który zabiera słuchacza w wielką podróż przez Arktykę. Według Bartłomieja Topy pisarz stworzył tragiczną historię człowieka pozbawionego wolności, w której paradoksalnie można tę wolność odnaleźć, wędrując z bohaterami przez bezkresne połacie bieli i odnajdując tytułowy Chołod.

Gdy dostałem propozycję wzięcia udziału w produkcji audio, zgodziłem się od razu. To wyjątkowy, ale dość trudny projekt. Chołod to podróż, o której w głębi duszy zawsze marzyłem, mimo że jej okoliczności są bardzo skomplikowane i trudne. Obcowanie z historią Konrada Widucha, dotykanie jego emocji i wrażeń jest niczym spotkanie z samym sobą.  Muszę jednak zmierzyć się z faktem, że nie czytam tekstu w myślach i nie śledzę tej historii w ciszy, lecz czytam ją na głos ze świadomością, że usłyszy ją także ktoś inny – Bartłomiej Topa

Chołod opowiada o rozczarowaniu ideami. O losie jednostki rzuconej w wir historii i wytchnieniu, jakie można znaleźć tylko w miejscu, którym historia jeszcze się nie interesuje. Jest to jednak tylko chwila odprężenia, bo rosyjski Behemot uparcie podąża śladem eks-towarzysza Widucha.

Empik/Zdjęcie główne: Empik